Historia giełdy

    Zdaniem antropologów kultury badających dzieje instytucji finansowych, giełdy do dziś są żywym przykładem organizacji rodzących się spontanicznie, których struktury tworzą się naturalnie, bez dominacji planowego rozdziału kompetencji i procedur działania. Mimo całego prawno-biurokratycznego entourage’u giełdy w dalszym ciągu bardziej przypominają dom aukcyjny niż złożony układ zależności wielkiej korporacji. Tak też działają od wieków giełdy o najdłuższych tradycjach, czyli w Londynie, Amsterdamie, Zurychu, Nowym Jorkum, Warszawie... Do końca XVIII w. giełdy nie przypominały współczesnych platform finansowych. Obrót kapitałowy odbywał się w portowych tawernach lub ratuszowych piwnicach, tam zbierali się kupcy, odstępując sobie wzajemnie udziały w firmach (głównie żeglugowych). W Polsce zalążkiem giełdy były gildie (stąd pochodzi współczesny termin „giełda”), czyli zgromadzenia kupieckie, które odbywały się podczas jarmarków. W trakcie gildii wymieniano się informacjami ze świata, handlowano, udzielano pożyczek lub je zaciągano. Spotkania tego typu organizowało warszawskie bractwo kupieckie zwane także konfraternią kupiecką. Pierwszą giełdą z prawdziwego zdarzenia była jednak Giełda Pieniężna w Warszawie, która rozpoczęła działalność w Królestwie Polskim w 1817 roku. Założył ją Fryderyk Schaber, który był jednocześnie pierwszym sekretarzem warszawskiej giełdy, wybranym 6 maja przez radę starszych. Pierwsza sesja giełdowa w historii Polski odbyła się 16 maja 1817 r. w warszawskim pałacu Saskim, trwała godzinę (od godz. 12 do 13).  W styczniu 1828 r. powstał Bank Polski i obowiązki nadzorcy giełdowego przejął prezes tego banku. Pierwsze akcje zamieszczono w cedule warszawskiej giełdy w kwietniu 1840 roku, należały do Towarzystwa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W tamtych czasach do najbardziej atrakcyjnych zaliczano akcje Spółki Żeglugi Parowej na Rzekach Spławnych w Królestwie Polskim Andrzeja hrabiego Zamoyskiego (weszły do obrotu w 1861 roku). Momentem zwrotnym w rozwoju handlu giełdowego w Warszawie było zatwierdzenie w roku 1872, dzięki staraniom Leopolda Kronenberga, ówczesnego prezesa Komitetu Giełdy, nowej ustawy giełdowej nadającej giełdzie szeroką autonomię. Komitet był czymś w rodzaju współczesnego ministerstwa skarbu. Z jednej strony jako organ wykonawczy zgromadzenia giełdowego zarządzał sprawami korporacji, a z drugiej jego celem było wspieranie i miejscowego handlu i przemysłu. Po Kronenbergu prezesami Komitetu byli najwybitniejsi finansiści przełomu XIX i XX wieku: Mieczysław Epstein, Jan Bloch, Stanisław Rotwand i Kazimierz Natanson. Do roku 1894 przedmiotem handlu giełdowego w Warszawie były głównie weksle i obligacje. Dopiero potem rozwinął się handel akcjami, mający w dużej mierze charakter spekulacyjny. Powstała tzw. kulisa, która obracała prawie wyłącznie akcjami. Oprócz maklerów przysięgłych, pośrednictwem, zwłaszcza w spekulacji, zajmowali się tzw. agenci pokątni, którym od roku 1900 zakazano wstępu na giełdę. Z chwilą wybuchu I wojny światowej urząd giełdy warszawskiej został zamknięty, a jego działalność reaktywowano dopiero 1 stycznia 1921 roku. Wtedy właśnie weszła w życie ustawa o organizacji giełd w Polsce. Wprowadziła – podobnie jak na przykład ustawa niemiecka – system koncesyjny. Otwarcie giełdy wymagało zgody ministra skarbu w porozumieniu z ministrem handlu i przemysłu. Bezpośredni nadzór nad giełdą sprawował komisarz giełdowy (brał udział w obradach rad, mógł zawieszać uchwały). W okresie międzywojennym Warszawska Giełda Pieniężna była największą giełdą w Polsce (generowała ponad 70 proc. obrotów całego rynku). W 1938 r. na notowano tam 130 papierów: obligacje (państwowe, bankowe, municypalne), listy zastawne oraz akcje, w tym akcje tzw. podstawowych 35 spółek, których obrót (dzisiejszy WIG20) stanowił o jej kondycji. W 1939 roku kapitalizacja giełdy warszawskiej wyniosła 2,5 mld złotych.  Tuż po wybuchu II wojny światowej giełda w Warszawie została zawieszona. W 1946 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów próbował wznowić działalność giełd w Polsce, ale ich naturalna formuła rynkowa zupełnie nie przystawała do systemu centralnego kierowania gospodarką. Na początku lat 90. na warszawskiej giełdzie dokonywano obrotu wekslami, czekami, walutami i kruszcami szlachetnymi oraz papierami wartościowymi. Wtedy wyodrębnił się na niej podział na rynek oficjalny i nieoficjalny, zwany też „czarną giełdą”. Na rynku oficjalnym handlowano papierami dopuszczonymi do obrotu, a transakcji dokonywali przysięgli maklerzy, natomiast na rynku nieoficjalnym – wszystkimi papierami wartościowymi niezależnie od tego, czy były dopuszczone do obrotu giełdowego, czy też nie.